Niedaleko Piwnicznej, we wsi Hanuszów było kilka rodzin żydowskich. Istniała tam mała drewniana bożniczka, gdzie modlił się zamiast rabina kantor. Rabin bywał tam raz na miesiąc. Żydzi w czasie modlitw byli ubrani uroczyście w ciemne chałaty. Na głowach nosili czapki jakby z małego liska. Podczas modlitwy kiwali się w bardzo charakterystyczny sposób – wspominała Barbara Długosz. Bóżnica ulokowana była za domem Kornreicha, a dojście do niej – szczególnie w okresie roztopów było niedogodne – wszędzie było mokro i błoto. 

Bóżnica żydowska na Hanuszowie zbudowana była z okrągłych belek. Jej pomieszczenie, które pamiętam, było o wymiarach około 4 x 5 metrów. Wejście wraz z małym okienkiem było od strony zachodniej. Okienko znajdowało się po lewej stronie drzwi wejściowych. Do bożnicy wchodziło się przez belkowy próg drewniany na podłogę wyłożoną deskami. Poziom podłogi był na poziomie podłoża otoczenia. Od wejścia po lewej stronie dało się zauważyć żółte światełko, chyba z lampki. W mroku, jak przez tę krótką chwilę zauważyłem, stał pulpit (bima), zaś po przeciwnej (mojej prawej stronie) była szafa, gdzie zgodnie ze zwyczajem przechowywano pięcioksiąg. Domyślić się można, iż w związku z tym, że w Piwnicznej nie było rabina, teksty pięcioksięgu w czasie modlitw czytał i nabożeństwa odprawiał tak zwany kantor, czyli Żyd, który tylko tym się zajmował. Być może i on opiekował się też bóżnicą – wspominał Ryszard Plocker. Z innych źródeł wiemy, że była pokryta gontem. Nie wszystkim się podobała, niektórzy określili ją nawet mianem „rudery”. 

Ściany nie były bardzo wysokie – miały ok. dwóch metrów. Podłoga bożnicy była prawdopodobnie poniżej poziomu gruntu. Wspomniane okno było bardzo małe, od strony zachodniej. Wchodziło się od północy, przy wozowni Ablosera. Pobliskie stajnie nie dodawały splendoru temu miejscu. Całość dzieliła się na dwa drewniane pomieszczenia, co może być podziałem na część dla kobiet i mężczyzn. Obok domu modlitwy była kamienna piwnica (prawdopodobnie Długoszów), która miała sklepienie półokrągłe z dziurą kwadratową w owalnym suficie. 

Józef Wąsowicz wspomniał też barwnie ślub żydowski w Hanuszowie: W bóżnicy tej brała również ślub córka Lustbadera (prawdopodobnie Kiwa Hollander- przypisek autora). Do ślubu wyszli z domu (obecnie nr 72) i przeszli dróżką żydowską między domami do Bóżnicy. Obecnie ścieżka ta przebiega na gruncie piszącego tę notatkę a przed wojną Lustbaderów i dalej obok domu Konreicha. Ślubu udzielał Rabin, który przyjechał specjalnie na tę uroczystość. Na głowie miał kudłatą czapę, a pod nią myckę. Ubrany był w czarny płaszcz. Pani młoda ubrana była na biało. Do ślubu przygrywała kapela żydowska (porównaj akwarelę), w której dominującymi instrumentami były skrzypce i kontrabas. Być może, iż ktoś również grał na klarnecie. Kapela składała się z sześciu muzykantów. Świadkowie wspominali inny, przykry incydent, kiedy wlano przez otwór w dachu na modlących się fekalia.W Hanuszowie mieszkali też zamożni Żydzi, jak Abloser – w święta jeździł do Nowego Sącza. Dom modlitwy zniknął po II wojnie światowej.


Svätyňa v Hanuszowe 

Neďaleko Piwnicznej, v obci Hanuszów, žilo niekoľko židovských rodín. Bola tam malá drevená svätyňa, kde sa namiesto rabína modlil kantor. Rabín tam bol raz za mesiac. Počas modlitieb boli Židia slávnostne oblečení v tmavých plášťoch. Na hlavách mali čapice, akoby z malej líšky. Počas modlitby sa kývali veľmi charakteristickým spôsobom,spomínala Barbara Długosz. Svätyňa sa nachádzala za Kornreichovým domom a prístup do nej – najmä v období topenia sa snehu – bol obtiažny, všade bolo mokro a blato. 

Židovská svätyňa v Hanuszowe bola postavená z kruhových trámov. Jej miestnosť, ktorú si pamätám, mala asi 4 x 5 metrov. Vchod s malým okienkom bol na západnej strane. Okienko sa nachádzalo na ľavej strane od vchodových dverí. Do svätyne sa vchádzalo cez drevený trámový prah na podlahu vyloženú doskami. Úroveň podlahy bola na úrovni okolitého terénu. Od vchodu na ľavej strane dalo sa spozorovať žlté svetlo, pravdepodobne z lampy. V šere, ako som si za tú krátku chvíľu všimol, bola kazateľnica (bima), zase na opačnej (mojej pravej) strane bola skriňa, kde bolo, ako bolo zvykom, uložené Päťknižie. Dá sa tušiť, že vzhľadom na to, že v Piwnicznej nebol rabín, texty Päťknižia počas modlitieb čítal a obrady vykonával takzvaný kantor, teda Žid, ktorý sa zaoberal len týmto. Možno sa staral aj o synagógu, spomínal Ryszard Plocker. Z iných zdrojov vieme, že svätyňa bola pokrytá šindľom. Nie každému sa páčila, niektorí ju dokonca označovali ako „chatrč“. 

Steny neboli veľmi vysoké – mali asi dva metre. Podlaha svätyne bola pravdepodobne pod úrovňou terénu. Spomínané okno bolo veľmi malé, na západnej strane. Vstupovalo sa sem zo severu, pri kočovni Ablosera. Lesklosť miestu nepridali ani neďaleké stajne. Celok bol rozdelený na dve drevené miestnosti, ktoré môžu byť oddeleniami pre ženy a mužov. Vedľa modlitebne sa nachádzala kamenná pivnica (pravdepodobne Długoszóvcov), ktorá mala polkruhovú klenbu so štvorcovým otvorom v oválnom strope. 

Józef Wąsowicz živo spomínal aj na židovskú svadbu v Hanuszowe: V tejto svätyni sa vydala aj Lustbaderova dcéra (pravdepodobne Kiwa Hollander – poznámka autora). Na sobáš vyšli z domu (v súčasnosti č. 72) a šli po malej židovskej ceste medzi domami do svätyne. V súčasnosti táto cestička vedie cez pozemok osoby, ktorá napísala túto poznámku, a pred vojnou – Lustbaderovcov, a ďalej popri dome Konreicha. Sobáš vykonal rabín, ktorý prišiel špeciálne na tento obrad. Na hlave mal huňatý klobúk a pod ním čiapočku. Mal na sebe čierny kabát. Nevesta bola oblečená v bielom. Na svadbe hrala židovská kapela (porovnaj akvarel), v ktorej dominantnými nástrojmi boli husle a kontrabas. Možno niekto hral aj na klarinete. Kapelu tvorilo šesť hudobníkov. Svedkovia si spomínali na inú, nepríjemnú príhodu, keď ktosi cez dieru v streche vylial na modliacich sa výkaly. 

V Hanuszowe žili aj zámožní Židia, napríklad Abloser – na sviatky cestoval do Noweho Sącza. Modlitebňa tu zanikla po 2. Svetovej vojne. 

Bożnica w Hanuszowie